poniedziałek, 27 lutego 2012

Litopsy, dziwaczne piękności


Kiedy pewnego gorącego poranka, nieopodal miejscowości Zand Fleit (dzisiejsze RPA),   William Burchell podniósł z ziemi kamyk i ze zdziwieniem spostrzegł wyrastające z niego korzenie, nie wiedział, że oto odkrył jeden z najciekawszych gatunków roślin, jakie rosną na Ziemi. Ten angielski badacz i przyrodnik, zapoczątkował w 1811 roku serię odkryć okazów roślin tak podobnych do kamieni, że aż trudnych do odróżnienia. 

Rośliny rodzaju Lithops, ze względu na swoje ogromne zdolności maskowania się w terenie, otrzymały nazwę oznaczającą „podobne do kamieni”. Należą do rodziny przypołudnikowatych Mesembryanthemaceae (niektórzy naukowcy wyodrębniają rodzinę Aizoaceae, pryszczyrnicowatych). Występują na obszarze RPA i Namibii, głównie na pustyniach, gdzie kryją się w szczelinach skalnych bądź pod źdźbłami zaschniętej trawy. Kolorem i kształtem starają się nie wyróżniać spośród otaczających ich kamieni. Cechę tą nazywamy mimikrą. 

Są to sukulenty liściowe, niewielkich rozmiarów, o kształcie otoczaków, kopułek, kopytek bądź guzików. Ich maczugowate, bąblowate liście, magazynują duże ilości wody. Każda roślina posiada dwa liście zrośnięte u podstawy, przylegające do siebie tak ściśle, że zostaje pomiędzy nimi tylko wąska szparka. Z niej, po przejściu zimowego spoczynku, wyrastają żółte lub białe kwiaty, przypominające stokrotki. Każda nowa para liści, wyrasta spomiędzy dwóch poprzednich, które to obumierają i zasychają, oddając zgromadzoną wodę swoim następcom. Korzenie rozwijają się w zależności od podłoża; na skalistym tworzy się palowy korzeń głęboko wrastający w szczeliny, natomiast na luźnym i piaszczystym podłożu, litopsy tworzą delikatne korzonki przybyszowe, sięgające płytko pod powierzchnię, by wydobyć odrobiny wilgoci z porannych mgieł.

Jeden z moich małych litopsów, jeszcze we własnej doniczce. Kiedyś myślałem, że to Lithops hookeri, teraz mam wątpliwości


Urok tych roślin polega na silnej gruboszowatości liści. Te przypominające pomarszczone bulwki organy, posiadają różne kolory i desenie. Barwy wahają się od szarozielonych, przez białe i popielate do rdzawo czerwonych.  Poszczególne gatunki, odróżnia się właśnie na podstawie liści, a także cech anatomicznych owoców. Jednak oznaczenie ich jest raczej trudne, i w amatorskiej uprawie nie do końca potrzebne, gdyż wszystkie mają te same wymagania.
Na tym okazie widać resztkę prawego liścia, powoli obumierający lewy, i wybijającą się nową parę liści.

Do uprawy litopsów, wystarczy parapet okienny o południowej wystawie. Są to rośliny lubiące słońce i ciepło. W ciągu sezonu wegetacyjnego należy podlewać je tylko raz na dwa tygodnie, upewniając się, że woda nie pozostaje na podstawce. Zimą najlepiej zapewnić im stanowisko słoneczne, ale nieco chłodniejsze, najlepiej ok. 15 °C i nie podlewać. Optymalny wzrost zapewni im posadzenie w grupie i wysypanie podłoża żwirkiem.
Litopsy nie mają specyficznych chorób ani szkodników, natomiast są bardzo wrażliwe na nadmiar wody. Przelanie roślin spowoduje ich osłabienie i gnicie. W ich przypadku sprawdza się zasada „im mniej tym lepiej”.

Zasianym litopsom należy zapewnić wysoką wilgotność powietrza, ciepło i rozproszone światło.
Zachęcamy do próbowania swoich sił w uprawie. U nas litopsy są już posiane, czekamy na wschody :)
~chmurnik



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz